Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dalida
Stały bywalec
Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 6018
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 34 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:27, 26 Sie 2010 Temat postu: Zespół na przestrzeni lat |
|
|
Które lata są według Was najlepsze? Kiedy Smokie zrobili na Was największe wrażenie?
-1975-82 z Chrisem
-1986-1995 z Alanem
czy
-1996-... z Mike'm ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kasjan45
Stały bywalec
Dołączył: 22 Lis 2010
Posty: 1582
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Sob 17:00, 25 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Jako wielki fan zespołu "od początku" nie mam problemów z ustaleniem najlepszego okresu ich działalności.Oczywiście pierwszy skład a szczególnie lata 1975-1978 były niepowtarzalne!!! Po albumie z 1978roku-THE MONTREUX ALBUM nastąpił okres stagnacji. Może chodziło o pewnym "wypaleniu" się materiału po kilkuletnich sukcesach i niezliczonych koncertach. Pewien regres na początku lat 80-tych spowodował to,że Norman spróbował solowej kariery. I gdy wydawało się,że to koniec pojawiła się "świeża krew" w postaci A.Bartona. Zespół odżył i choć trendy muzyczne przez dekadę się zmieniły,umiał znowu zaistnieć i zaskarbić sobie nowych fanów. Tragiczny wypadek w 1995r. zdawał się być ostatecznym ciosem dla dalszego istnienia grupy. Jednak po raz kolejny wybawieniem okazał się nowy wokalista Mike Croft, który dużą charyzmą sceniczną zaskarbił sobie spore grono wielbicieli.
Mimo iż na żywo widziałem i Bartona i Crofta i mam o nich bardzo dobre opinie to jednak pierwszy okres z Normanem był dla mnie najlepszy. Duży wpływ na pewno na to miał fakt,że był to mój okres młodości oraz to,że było to zupełnie nowe brzmienie a także to,że większość hitów pochodzi z lat 75-78.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kasjan45 dnia Pią 17:59, 14 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalida
Stały bywalec
Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 6018
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 34 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:29, 25 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
kasjan45 napisał: | Jako wielki fan zespołu "od początku" nie mam problemów z ustaleniem najlepszego okresu ich działalności.Oczywiście pierwszy skład a szczególnie lata 1975-1978 były niepowtarzalne!!! |
Zgadzam się choć tutaj poszłabym nieco dalej-aż do 1982. Być może dlatego, że powstałe przed 82 San Francisco bay, Run to me, czy I can't stop loving you jakoś mnie ruszyły do działania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Aktywny fan
Dołączył: 04 Sty 2011
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:14, 14 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Czasem jak was poczytam aż mi głupio tak niewiele jeszcze o nich wiem... Ale obiecuję poprawę forum na pewno mi pomoże w poznawaniu Smokie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mati
Administrator
Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 3265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:30, 31 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nie wiedziałem gdzie to napisać więc napiszę tu
Smokie jak i wiele innych zespołów z dawnych lat dawało słuchaczowi radość, taką pozytywną energię czego nie możemy już doświadczyć od współczesnych zespołów . Chciałbym aby w przyszłości powróciły takie czasy, ale pewnie skończy to się tylko na marzeniu niestety.
Teraz technika i lans, szpan, pieniądze ... spychają to co najbardziej się liczy w muzyce na dalszy plan.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mati dnia Pon 10:32, 31 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kalipse
Początkujący
Dołączył: 21 Sty 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lietuva
|
Wysłany: Pią 23:12, 18 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Of course 1974-1982 . Nothing can replace original band But I like and nowdays Smokie with Mike too
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kalipse dnia Pią 23:13, 18 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
s.jozwiak
Początkujący
Dołączył: 10 Sty 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:31, 09 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Dla mnie Smokie to tylko lata 1975-82. Dalsze czasy to tylko profanacja tej grupy. To tak jak ELO bez Jeffa Lynna, czy Queen bez Mercurego. Szkoda, że w czasach mojej młodości nie było tv satelitarnej i internetu. Jak wiele człowiek stracił. Te wszystkie zaległości nadrabiam teraz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalida
Stały bywalec
Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 6018
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 34 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:14, 10 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Czy nawet te lata, w których byli jeszcze wszyscy poza Normanem były profanacją?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasjan45
Stały bywalec
Dołączył: 22 Lis 2010
Posty: 1582
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie 9:29, 11 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Profanacja to mocne słowo..... ale bywa tak że część fanów tak odczuwa. I w zasadzie dzieje się tak gdy odchodzi frontman. Tak było z Queen,ELO,Dżem itd. Gdy odchodzi perkusista albo basista to rzadko kto to zauważa (przeważnie). Gorzej jak to jest wokalista. Moje podejście do tematu jest takie,że dalej darzę sympatią osłabiony zespół ale z pewnością nieco mniejszą. Oczywiście jak ze starego składu już nikogo nie ma i zostaje tylko logo grupy to ciężko się utożsamiać z takim "tworem". Smokie obecnie rzeczywiście są w trudnym położeniu względem fanów bo pozostał tylko jeden członek zespołu i to (chyba każdy się zgodzi) dopiero trzecia najważniejsza osoba w grupie. No cóż jest jak jest-mogłoby być lepiej ale dobrze im wychodzi więc nie mamy wyjścia i raczej nie warto porównywać z czasami sprzed 30 lat. Lepiej niestety nie będzie i z tym trzeba się pogodzić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teresa
Początkujący
Dołączył: 05 Paź 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:22, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
kasjan45 ma rację-trzeba się pogodzić z tym co jest;)ja też wolę pierwszy skład zespołu(bo to moja młodość),choć lubię sobie posłuchać piosenek (nie wszystkich) Smokie w obecnym składzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalida
Stały bywalec
Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 6018
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 34 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:13, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Jest coś w tym, że gdy odchodzi lider, grupa traci swój urok. Ale zauważcie, że za Normanem stała trójka wybitnych muzyków, każdy z nich był niepowtarzalny. Gdy posłucha się w Smokie każdego instrumentu osobno (nie wiem, czy próbowaliście już słuchania selektywnego, polecam), słychać, że ta perfekcja nie jest jednostronna. Ona pochodzi od każdego z nich. Każdy wniósł coś niepowtarzalnego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasjan45
Stały bywalec
Dołączył: 22 Lis 2010
Posty: 1582
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 21:28, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Tak,tak Dalido masz rację-w Smokie mimo iż Norman przewodził i był mocno rozpoznawalny reszta nie ustępowała mu wiele.Każdy z pozostałych członków coś wnosił do zespołu.Chórki super,solówki Alana extra,silna osobowość Terry'ego i niezwykły urok Pete'a czyniły wyrównany kolektyw.Dość podobnie było w Beatlesach ale wiele jest grup gdzie dominacja lidera jest ogromna i grupa zdana jest tylko na niego. Smokie mieli szczęście do następnych wokalistów natomiast jeżeli miałbym się do czegoś czepiać to nie przepadam za perkusistą (pisałem o tym w innym miejscu) oraz trochę razi mnie klawiszowiec...... bo za cukierkowaty a do tego klawisze w jego wydaniu przypominają mi Disco-Polowe zespoły jak Milano czy Bayer Full . Ale spoko,nie użyję słowa profanacja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalida
Stały bywalec
Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 6018
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 34 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:43, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Mnie też nie podoba się wprowadzenie klawiszy. Za czasów Normana syntezatorów nie było (było może kilka nagrań z końcowego etapu współpracy Chrisa z grupą, w których one się pojawiają, ale na palcach je można policzyć). Były za to-co bardzo urzekało-te partie, które nagrywał Norman na pianinie-jak Miss you, czy Little Lucy, zupełnie zmieniało to charakter piosenki. Pianino należy jeszcze do klasycznych instrumentów, syntezator to już częściowo pójście na łatwiznę, i w wielu wypowiedziach pierwszego lidera można doszukać się jego niechęci do tego instrumentu. Ja też mam wrażenie, że jakikolwiek fragment utworu grany na tym instrumencie odbiera mu coś, przynajmniej w moim odczuciu syntezator działa bardzo na niekorzyść, tak, jakbyśmy traktowali słuchacza nieco niepoważnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|